Nikogo już chyba nie trzeba przekonywać o zaletach jakie ma rower. Jest zdrowsza, tańsza i szybsza niż jazda autem, zwłaszcza jeśli chodzi o dojazdy do i z pracy. Polscy urbaniści też coraz częściej biorą pod uwagę potrzeby rowerzystów, budując kolejne ścieżki rowerowe. Infrastruktura się powiększa, zdrowie polepsza, tymczasem wielu ludzi wciąż ma opory przed zmianą pojazdu na ten dwukołowy. Jakie są najczęstsze wymówki i jak sobie z nimi radzić?
1. Co, jeśli zacznie padać?
Nie można się kłócić z pogodą, zwłaszcza wiosną i latem, gdy burze często przychodzą wieczorem po cudownym, słonecznym dniu. Prawda jednak jest taka, że przez większość czasu w sezonie rowerowym niebo jest czyste, słońce przyjemnie ogrzewa nam twarze, a jazda rowerem potrafi orzeźwić nawet przy trzydziestostopniowym upale. I stanowi o wiele atrakcyjniejszą alternatywę dla smażenia się w samochodzie, który przez osiem godzin naszej pracy w biurze stopniowo nagrzewał się na parkingu…
2. Niczego ze sobą nie zabiorę
„Wożę ze sobą laptopa do pracy”, „Wracając robię zakupy” – to fakt, codzienna komunikacja oznacza też transport większego czy mniejszego bagażu. Dlatego projektanci rowerów, zwłaszcza miejskich, wymyślili sto i jeden rozwiązań, które umożliwiają bezpieczne i czyste przewiezienie rzeczy, nawet tych najbardziej delikatnych. Przykładem takiego roweru jest chociażby model Lille firmy Le Grand. Koszyk z przodu kierownicy to jedno, a bagażnik, na którym dodatkowo można umocować specjalne, pojemne torby o dwóch sakwach, to drugie. Wystarczy na laptopa, zasilacz, terminarz, zakupy i truskawki kupione pod przypływem chwili na stoisku przy ścieżce rowerowej.
3. Muszę przewozić dziecko
I gwarantujemy, że dla malucha nie ma nic atrakcyjniejszego niż podziwianie codziennej trasy do przedszkola bezpośrednio, a nie zza samochodowej szyby. Dla rodziców dzieci, które jeszcze nie jeżdżą na własnych rowerach, znaleziono kilka bezpiecznych rozwiązań. Od przyczepek rowerowych, przez nosidła turystyczne aż po rowery cargo, wszystkie te opcje pozwalają rodzinom na jazdę pozbawioną zagrożeń. Dla kilkulatków, które dzielnie, chociaż powoli, pedałują na trzykołowych rowerkach, wymyślono hol. Przyzwyczajanie dziecka do roweru ma jeszcze jedną wielką zaletę – w ich świecie to właśnie będzie podstawowa forma transportu, a to przełoży się na zdrowsze życie i dobre nawyki.
4. Spocę się, a nie mam gdzie się przebrać
Myślisz o rowerze sportowym, a nie jeździe po mieście. Faktycznie, kolarstwo górskie czy szosowe wymaga nie tylko specjalnego sportowego stroju, ale też prysznica po skończeniu trasy. Jazda po mieście to jednak zupełnie inny przypadek: jeździć można we wszystkim, od zwiewnych sukienek po garsonki. Na typowym rowerze miejskim jeździ się wygodnie w wyprostowanej pozycji, stałym, nie za szybkim tempem, dzięki czemu można zareagować na każdą sytuację na drodze. To oznacza, że nawet przy bardzo słabej kondycji nie męczymy się jakoś szczególnie. O ile nie jesteśmy już spóźnieni i nie próbujemy ścigać się ze światłem na skrzyżowaniu, tak naprawdę nie mamy szans na prawdziwe spocenie.
5. To niebezpieczne, miasta są zanieczyszczone
I rezygnowanie z auta to najlepsze, co można zrobić, by poprawić tę sytuację. Jazda rowerem, poza szybkością w mieście, daje także możliwość dowolnego dostosowania trasy. Nieraz można ominąć najgorsze korki (a zatem: największe stężenie spalin) jadąc przez park czy mniej uczęszczanymi uliczkami. Poza tym nie oszukujmy się: jadąc samochodem wdychamy dokładnie to samo powietrze, bez względu na to, czy mamy otwarte okna.
6. Na moim stanowisku to nie przystoi
Lata imponowania klientom odpowiednim samochodem już dawno minęły. Teraz prestiż w pracy buduje się bazując na zupełnie innych rzeczach. Kierujesz pracą wielu ludzi, przez Twoje ręce codziennie przechodzą olbrzymie sumy albo dosłownie zależy od Ciebie ludzkie życie? Tym lepiej, bo swoim działaniem i codziennym wyborem roweru możesz zainspirować dziesiątki innych ludzi. Przekonaj się, jaki masz wpływ na otoczenie. Skoro rodziny królewskie i władze miast mogą przesiąść się na rower, to dlaczego nie Ty?
7. Po co, skoro zaraz ktoś mi go ukradnie?
Polskie miasta czeka jeszcze długa droga do satysfakcjonującego poziomu infrastruktury rowerowej, ale to nie oznacza, że my sami nic nie możemy zrobić. Rower można przypiąć w zasadzie wszędzie – wystarczy płot czy odpowiedni słupek. Pod tym względem jest też o wiele wygodniejszy od samochodu, które zawsze potrzebuje miejsca parkingowego. Sposobów na zabezpieczenie roweru przed kradzieżą jest mnóstwo: od standardowych metalowych linek, przez blokady na tylne koła, aż po zapięcia typu U-lock czy grube łańcuchy.
Wymówki obalone? To pozostaje tylko wyciągnąć rower z piwnicy, zaplanować trasę i ruszać w miasto, bez przejmowania się nieważnymi szczegółami. Ścieżki rowerowe czekają!
Źródło: Newseria.pl
Grey, fot.:pixabay