:Masło czy margaryna – to dylemat w niejednym polskim domu. Fakt, masło do smarowania pieczywa czy pieczenia ciast jest droższe, ale spożywane w umiarkowanej ilości przyniesie naszemu organizmowi znacznie więcej korzyści. W margarynie bowiem (przy procesie jej produkcji) powstają kwasy tłuszczowe o konfiguracji trans. Zdecydowanie mniej jest ich w margarynach kubkowych niż tych używanych do pieczenia czy smażenia – ale są obecne.
Jak to jest z margaryną
Współcześnie istnieją liczne doniesienia naukowe, wskazujące na fakt, że częste spożywanie tłuszczów trans ma negatywny efekt na zdrowie. Jak dowodzi francuska uczona Françoise Clavel-Chapelon: „ryzyko zachorowania na raka piersi jest prawie dwukrotnie wyższe u kobiet, które jedzą pokarmy zawierające przemysłowe kwasy tłuszczowe typu trans”. Co więcej, tłuszcze te, powodując wzrost stężenia we krwi lipoproteiny niskiej gęstości (tzw. „złego” cholesterolu) przyczyniają się do wzrostu ryzyka wystąpienia wielu chorób miażdżycowych.
Oznaczenia na produktach
Z tego względu w wielu krajach wprowadzono lub planuje się wprowadzenie obowiązku oznaczania na wszelkich produktach spożywczych informacji o zawartości w nich tłuszczów trans. Także oznacza się ograniczenia ich maksymalnej zawartości do ilości spotykanych w produktach naturalnych. Pierwszy krajem, który wprowadził zakaz sprzedaży przetworzonych produktów spożywczych ze zwiększonym w stosunku do naturalnego stężeniem trans tłuszczów była Dania, której rząd w 2003 r. wydał rozporządzenie w tej sprawie. Jak dotąd w naszym kraju nie ma żadnych konkretnych zapisów w prawie, które zmuszałyby producentów margaryn do oznaczania ilości kwasów tłuszczowych trans lub ich braku ale zapewne i u nas się takie zapisy pojawią.
Ponadto znajdują się w nich emulgatory, barwniki oraz substancje konserwujące. Przypomnijmy, że tłuszcze trans mają szalenie szkodliwy wpływ na nasze zdrowie, dlatego w przypadku dylematu „masło vs. Margaryna” wybierajmy to pierwsze, nie przesadzając rzecz jasna z ilością!