Bette Nash to chyba najstarsza stewardesa na świecie, ma 80 lat i dalej lata.
przedstawiła film jak robić coś, co się kocha i jeszcze żeby za to płacili… No i nie wygonią na emeryturę jak w Polsce – praca marzenie. Pani Bette jest żywym przykładem na to, że jeśli się bardzo chce, a przede wszystkim doskonale wie, co się chce robić w życiu to marzenia się spełniają. Nie wspominając już nawet o satysfakcji. Ale jest też przykładem na to, że wiek wcale nie musi w niczym nas ograniczać. A nawet jest powodem do dumy, fakt, że starsza osoba nadąża za zmieniającą się ciągle technologią. Bo to nie lada wyzwanie.Jak to się zaczęło
Bette Nash wspomina:
Chciałam zostać stewardessą, odkąd wsiadłam do pierwszego samolotu. Miałam 16 lat i siedziałam z mamą na zielonej, skórzanej kanapie na lotnisku Reagana w Waszyngtonie. Pilot i stewardessa szli korytarzem, a ja pomyślałam „O mój Boże!’ To praca dla mnie”
Bette Nash wspomina:
W roku ’65 albo ’64 dostałyśmy uniformy w kolorze royal blue zaprojektowane przez Bena Reiga. Częścią tego stroju był nawet kapelusz. Pasażerowie nie znosili tych uniformów, więc wycofano je po roku
Pani Nash kocha swoją pracę i pasażerów.
Bette dodaje:
Kocham moich pasażerów. Znam ich i wiem czego potrzebują. Władze linii myślą, że znajomość imion jest ważna, ale ja myślę, że wrażliwość na ludzkie potrzeby jest ważniejsza. Każdy potrzebuje odrobiny miłości
.