Pije się ją w szkołach jogi, biurach, restauracjach – yerba mate zyskuje ostatnio coraz większą popularność. Jaki wpływ ma na nasze zdrowie, skąd pochodzi i czy może zastąpić kawę? Oto kilka faktów, które powinien znać każdy miłośnik tego napoju.
Historia Yerba Mate zaczyna się w Ameryce Południowej. Co ciekawe, jednym z pierwszych plantatorów uprawiających Yerba Mate był Jan Szychowski, Polak, który wemigrował do Argentyny. Wykazywał się wielką pomysłowością, budując urządzenia, które usprawniały pracę na jego uprawach w Argentynie, między innymi maszynę do rozcierania liści i gałązek yerba mate. Z napojem związana jest także indiańska legenda. Według niej, ostrokrzew, z którego powstaje yerba, był darem od bogiń chmur i księżyca. Podarowały nasiona krzewu pewnemu mężczyźnie, który uratował je przed atakiem jaguara, gdy te zeszły na ziemię. Indianie wierzyli, że dodaje im sił, dlatego chętnie pili ją, zanim wybrali się na polowanie. Nic dziwnego – napój silnie pobudza, z pewnością więc skutecznie wspierał ich naturalne siły witalne.
Alternatywa dla alkoholu?
W Ameryce Południowej Yerba Mate była często serwowana gościom na powitanie. Ze względu na swoje pobudzające właściwości może z powodzeniem zastępować alkohol podczas spotkań w gronie przyjaciół.
„Picie Yerba Mate to piękny rytuał bliskości i przyjaźni” – mówi Przemek Makowiecki z załogi Bombilli – pierwszego polskiego napoju na bazie yerby.
Bombilla świetnie sprawdzi się także jako alternatywa dla napojów energetycznych i kawy.
Yerba a zdrowie
Zdrowotne właściwości ostrokrzewu paragwajskiego znali już Indianie Guarani – pili go już w czasach prekolumbijskich. Regularnie spożywany napar poprawia odporność DNA i wątroby, zapobiega tworzeniu się komórek rakowych, obniża poziom cholesterolu, stymuluje układ nerwowy, działa korzystnie na układ krążenia i znajduje zastosowanie w leczeniu otyłości. Co więcej, po napoje na bazie yerby można sięgać także na diecie, ponieważ są niskokaloryczne – butelka Bombilli ma zaledwie 27 kalorii.
Źródło: Newseria.pl
Redakcja GP, fot.: pixabay