Aquafitness powstał w latach 80. XX wieku w USA. Amerykanie, mieszczący się w pierwszej dziesiątce najbardziej otyłych narodów świata, docenili tę formę ćwiczenia, która nie wymaga ani kondycji, ani umiejętności. Ale aquafitness nie jest przeznaczony tylko dla osób z nadwagą.
Jego dobroczynne właściwości, a szczególnie fakt, że nie powoduje kontuzji, cenią również osoby niepełnosprawne i po wypadkach, kobiety w ciąży, osoby starsze, a także sportowcy.
Jak to wygląda? Aquafitness, jak sama nazwa wskazuje, uprawia się w wodzie, która sięga do pasa, ramion lub szyi. Zajęcia, w trakcie których trener z brzegu demonstruje ruchy, trwają ok. 45 minut. Zwykle trening składa się z rozgrzewki, ćwiczeń wytrzymałościowych i wzmacniających poszczególne mięśnie oraz rozciągania. W zależności od głębokości i wykonywanych ruchów, wyróżniamy ćwiczenia w warunkach odciążenia, wspomagające i z oporem. Do treningu używa się przyrządów, które ułatwiają ruchy i czynią go skuteczniejszym, ale o tym za chwilę. Warto też wiedzieć, że od czasu powstania aquafitnessu pojawiły się różne jego odmiany, od aquabike’u, czyli pedałowania w wodzie, przez aqua-senior dla osób starszych, po aqua-afro – aerobik z wykorzystaniem podstawowych kroków tanecznych ludów plemiennych Afryki.
Przyjemne z pożytecznym
Korzyści płynące z aquafitnessu można wymieniać bez końca. Przede wszystkim pozytywnie wpływa na układ krwionośny i oddechowy. Podnosi wydolność organizmu i rozwija siłę mięśni, jednocześnie wyszczuplając sylwetkę, zwiększając gibkość i jędrność ciała oraz likwidując cellulit. Ponieważ nie obciąża układu ruchu, a wręcz odciąża kręgosłup, może być stosowany jako rehabilitacja. I wreszcie – poprawia samopoczucie, odpręża i likwiduje stres!
A zatem aquafitness wydaje się być panaceum na wszelkie dolegliwości, ale co jest w nim najlepsze? Dzięki wodzie ciężar ciała zmniejsza się o ok. 80 proc. Dzięki temu czujemy się lżej i wolniej się męczymy, a jednocześnie środowisko wodne stawia nam opór, więc ćwiczenia, które z pozoru nie wymagają wysiłku, tak naprawdę zmuszają nas do wkładania więcej siły. Są zatem bardziej efektywne, a woda, która amortyzuje stawy i mięśnie, sprawia, że ryzyko kontuzji właściwie nie istnieje.
Jak się przygotować
Na pierwszych zajęciach prowadzący na pewno poinformuje nas, jakie przyrządy ułatwią i wspomogą nasz trening. Na basenie zwykle dostępne są makarony, czyli długie gąbki, których używa się do ćwiczenia, ale na rynku można wybierać spośród bardziej specjalistycznego i komfortowego sprzętu. Przyda nam się na pewno pas wypornościowy, który ułatwia poruszanie się na głębokiej wodzie i podnosi efektywność ćwiczeń niezależnie od pozycji w basenie. Do ćwiczeń wzmacniających mięśnie górnej części ciała niezbędne będą hantle lub łapki pływackie. W sieci Decathlon dostępne są np. rękawiczki wykonane z miękkiego neoprenu, które zwiększają powierzchnię odepchnięcia dłoni, skutecznie wykorzystując przy tym płynny opór wody. Nieodzownym akcesorium do uprawiania aquafitnessu są specjalne buty na podeszwie antypoślizgowej, takie jak buty aquadots od Nabaiji by Decathlon, dostępne w trzech różnych kolorach. Bardziej zaawansowane miłośniczki wodnej gimnastyki powinny zainwestować w pompowaną deskę, której używa się jako platformy do ćwiczeń wzmacniających mięśnie, z wykorzystaniem niestabilności wody. Ponadto warto się rozejrzeć za modelującym kostiumem, który dzięki elastycznej dzianinie podtrzymuje biust i modeluje sywetkę, podnosząc komfort ćwiczenia. Można też wybrać kostium z materiału odpornego na chlor, który nie zniszczy się przy regularnym użytkowaniu. I jeszcze jedno: uważajcie, to wciąga!
Źródło: Newseria,
GP, fot.: pixabay