Z zatrzymaniem wody w organizmie można sobie łatwo poradzić. Poznaj najskuteczniejsze sposoby.
Słony problem
Pierwszym winowajcą tworzenia się obrzęków jest sól, a dokładniej znajdujący się w niej sód. To właśnie jego nadmiar jest główną przyczyną przewodnienia organizmu. Spożywany w zbyt dużych ilościach „wiąże” wodę w tkankach, blokując tym samym jej wydalanie z organizmu. Skutkiem tego są nie tylko męczące obrzęki, lecz także wzrost wagi i ciśnienia krwi. Jeśli więc chcemy się jak najszybciej pozbyć tych objawów, na stałe wyeliminujmy z naszego jadłospisu sól. Szczególnie w postaci czipsów, paluszków, keczupów, majonezów czy kupnych soków warzywnych, prawdziwych „kopalni” tego minerału. Zamiast tego samodzielnie przygotowujmy posiłki i sprawdzajmy etykiety kupowanych produktów spożywczych. Sięgajmy też po gotowe mieszanki ziołowe, których skład i aromat z powodzeniem zastąpi słony posmak. Dzięki temu będziemy mieć pełną kontrolę nad tym, co ląduje na naszym talerzu. I tym samym nad naszym zdrowiem i samopoczuciem.
Odpowiednia dieta = lepsze samopoczucie
Jeśli chodzi o zdrową i „niesłoną” dietę, przeprośmy się też z warzywami i owocami. Oprócz tego, że są bogatym źródłem witamin, to zawierają też związki zwane bioflawonoidami. Wzmacniają one strukturę błon komórkowych, zapobiegając wyciekowi wody z naczyń włosowatych do przestrzeni między tkankami. Tym samym nie pozwalają jej gromadzić się w tych miejscach w postaci uporczywych obrzęków. W dobrze zbilansowanej diecie ważny jest też błonnik. Dlatego komponując codzienne menu, koniecznie wprowadźmy do niego bakalie, otręby, płatki śniadaniowe czy zwykłe pestki dyni. Nie tylko ułatwią pracę jelitom, ale też będą źródłem potasu – niezbędnego w procesie oczyszczania nerek. Trzeba tylko pamiętać, by produkty te popijać dużą ilością przezroczystej cieczy. W przeciwnym wypadku wyrządzimy swojemu układowi pokarmowemu ogromną krzywdę.
Więcej ruchu!
Uprawianie regularnie sportu to też dobre rozwiązanie typu „dwa w jednym” problemu gromadzenia się wody w organizmie. W tracie ćwiczeń wraz z potem wydalamy przez skórę nie tylko sód, ale też nadmiar tej substancji. Druga sprawa: wysiłek fizyczny powoduje rozszerzenie naczyń krwionośnych w nerkach. Dzięki temu narządy te szybciej filtrują przepływające przez nie płyny i potem równie efektywnie je wydalają. Dlatego w walce z przewodnieniem postawmy na ruch, ruch i jeszcze raz ruch! Jeśli jednak nie mamy czasu wychodzić do siłowni, nic nie szkodzi. Wystarczy pół godziny dziennie rozciągających ćwiczeń o umiarkowanym natężeniu uprawianych w domowym zaciszu. Z pewnością wyjdzie nam to na zdrowie.
Co za mało, to też niezdrowo
Wreszcie ostatnim i zarazem największym winowajcą przewodnienia jest… sama woda. Ale paradoksalnie nie spożywana w zbyt dużych ilościach, lecz zbyt małych. Brzmi dziwnie, ale to prawda. Jeśli pijemy jej zbyt mało, wówczas nasz organizm dostaje jasny sygnał: za mało otrzymuje płynów z pożywienia. W ten sposób broni się on przed groźnym odwodnieniem. Efektem tego procesu są obrzęki kumulujące się w tkance podskórnej. Wystarczy więc pić do dwóch litrów dziennie, by skutecznie pobudzić organizm do usuwania zaległych płynów.
Picie wody też jest sztuką
Jak więc widać, woda to główny sprzymierzeniec w walce z przewodnieniem organizmu. Jednak by dostarczać ją ciału w odpowiedniej ilości, trzeba ją umiejętnie pić. Nie wystarczy bowiem spożyć na jeden raz zalecanych dwóch litrów, by zaspokoić nasze dobowe zapotrzebowanie na ten płyn. Większość z niego trafi wtedy do naszego pęcherza zamiast do organizmu. Należy więc go pić w regularnych odstępach czasu i ilościach w ciągu całego dnia. Trzeba tylko pamiętać, że woda wodzie nierówna, i wybrać taką, która kompleksowo nawodni organizm.
Mineralna, źródlana czy z kranu?
Jaką wodę więc wybrać, by czuć się dobrze we własnej skórze? To zależy od potrzeb i stylu życia. Mineralne są co prawda zdrowe i zalecane przez dietetyków, ale tych wysoko zmineralizowanych nie powinno się pić w zbyt dużych ilościach. Jeśli nie uprawiamy intensywnego wysiłku fizycznego lub sportu, to zawarte w nich w wysokim stężeniu mikroelementy mogą nam bardziej zaszkodzić niż pomóc. Bezpieczniej więc sięgnąć po „źródlanki”. To taki typ wód naturalnych, które można pić bez specjalnych ograniczeń – niezależnie od wieku czy stanu zdrowia konsumenta.
Woda to podstawa diety każdego nas. Jednak gdy jest jej za dużo w organizmie, odbija się to na naszym wyglądzie i zdrowiu. Warto więc znać zdrowe sposoby na pozbycie się jej nadmiaru bez szkody dla nas samych.
Źródło: Newseria.pl
Redakcja GP, fot.: pixabay