Wnioski te płyną z trwających 10 lat badań przeprowadzonych przez naukowców z University of East Anglia (UEA), University College London (UCL), London Metropolitan University oraz University of Nottingham.
Analizowane dane dotyczyły ponad 10 tys. osób uczestniczących w szerzej zakrojonych badaniach ELSA (English Longitudinal Study of Ageing). Osoby te w momencie rozpoczęcia badań (lata 2002-2003) nie miały objawów demencji. Co dwa lata z uczestnikami przeprowadzano wywiady, a informacje dotyczące objawów otępienia pozyskiwano zarówno z kwestionariuszy wypełnianych przez samych uczestników, jak i od wyznaczonych osób z bliskiego środowiska.
Lekarstwem… bliskość rodziny
Pozytywne i negatywne aspekty relacji z najbliższymi osobami oceniano również na podstawie kwestionariuszy (w skali od 1 do 4). Pozytywne wsparcie ze strony partnera, dorosłych dzieci i innych bliskich osób polegało na życzliwym, pełnym zrozumienia podejściu oraz zaufaniu. Relacje negatywne obejmowały brak zaufania, częstą krytykę i zachowania irytujące.
Badacze ustalili, że każdy dodatkowy punkt na skali pozytywnego wsparcia miał związek z obniżeniem ryzyka demencji o 17 proc. Jeszcze silniejszy wpływ zdawały się mieć relacje negatywne – z każdym dodatkowym punktem zwiększały one ryzyko demencji aż o 31 proc.
„Wiemy, że posiadanie wielu bliskich relacji, w tym bycie w związku małżeńskim i posiadanie dorosłych dzieci, ma związek z mniejszym ryzykiem pogorszenia się zdolności poznawczych oraz rozwoju demencji. Należy jednak zwrócić uwagę, że relacje, które nie funkcjonują dobrze mogą być źródłem silnego stresu społecznego, a to z kolei może w negatywny sposób odbijać się zarówno na zdrowiu fizycznym, jak i psychicznym seniorów. Ważna jest nie tyle ilość relacji, co ich jakość” – podkreśla autor badań dr Mizanur Khondoker z UEA.
www.naukawpolsce.pap.pl
Redakcja GP, fot.: pixabay