Pieniądze szczęścia nie dają, ale… wysoki poziom endorfin wydzielanych przez nasz mózg już tak! Co sprawia, że odczuwamy zadowolenie, radość i euforię? Oto kilka sprawdzonych sposobów na zwiększenie poziomu „hormonów szczęścia”, dostępnych na wyciągnięcie ręki.
Endorfiny to, obok m.in. serotoniny i dopaminy, substancje, które mają znaczący wpływ na nasze dobre samopoczucie. Są nimi krótkie łańcuchy aminokwasów, które w zachowaniu przypominają hormony. Wędrują w obrębie mózgu i po całym organizmie, przenosząc sygnały chemiczne i przekształcając je w bodźce odczuwane przez nas jako przyjemność. Problem polega na tym, że działanie endorfin jest nietrwałe, a pozytywne emocje odczuwamy tylko przez chwilę. Co najskuteczniej podnosi poziom „hormonów szczęścia”?
Królestwo za jeden uśmiech
O zaletach uśmiechu można by długo mówić: odmładza i upiększa naszą twarz, pozwala zredukować szkodliwy wpływ stresu oraz skutecznie poprawia samopoczucie. To, co jest szczególnie warte podkreślenia, to fakt, że każdy rodzaj uśmiechu, nawet ten wymuszony, pozytywnie oddziałuje na organizm. Im bardziej szczery, tym lepsze przynosi efekty. Dlatego warto śmiać się jak najczęściej. Z żartów przyjaciół, z oglądanych komedii, czy po prostu uśmiechać do mijanych na ulicy ludzi. I nawet gdy mamy za sobą ciężki dzień, dobrze jest uśmiechnąć się do swojego odbicia w lustrze i wytrwać w tej pozie przez dłuższy moment. Samopoczucie wyraźnie się poprawi, ponieważ uśmiech to sygnał płynący do mózgu z informacją, że „wszystko jest w porządku”.
Ruszaj się na szczęście
Piękna sylwetka i dobra kondycja to najczęściej podawane powody, dla których staramy się ruszać i uprawiać sporty. Jednak nie są one jedyne i najważniejsze. W trakcie uprawiania różnych aktywności sportowych dotleniony mózg lepiej pracuje. Zaczyna wytwarzać więcej endorfin oraz serotoniny, która odpowiada za poczucie zadowolenia. Liczne badania pokazały, że ruch to doskonały sposób m.in. na przeciwdziałanie depresji.
Które aktywności najskuteczniej wprawią nas w świetny nastrój?
Po pierwsze bieganie, w trakcie którego spory zastrzyk endorfin jest w stanie wprawić wytrawnego biegacza w stan prawdziwej euforii, a sama czynność potrafi uzależniać, gdy zaczniemy przyjemne doznania kojarzyć z daną sytuacją. Po drugie, jazda na rowerze. Przemieszczając się po mieście np. na stylowym miejskim rowerze jak Le Grand czujemy się odprężeni, zrelaksowani i szczęśliwi.
Nasze samopoczucie okaże się jeszcze lepsze w słoneczny dzień, i to nie tylko z powodu dobrych warunków do jazdy, ale z racji dużej ilości światła, które również wpływa na ilość wydzielanych przez mózg substancji poprawiających nastrój. Nic zatem dziwnego, że większość zapalonych rowerzystów odczuwa dyskomfort, gdy pogoda, choroba lub inne czynniki uniemożliwiają im wyjście na rower. Pływanie, taniec, sporty zespołowe, sztuki walki, a nawet najzwyklejszy codzienny spacer trwający minimum pół godziny – każda z wymienionych aktywności może podnieść poziom endorfin, stając się lekiem na codzienne bolączki i stres. Do nas zależy wybór tej, której uprawianie sprawia największą przyjemność.
Miłość jak czekolada
W organizmie zakochanej osoby produkcja endorfin utrzymuje się cały czas na bardzo wysokim poziomie, stan ten potrafi trwać o wiele dłużej niż w przypadku osiągniętego stanu euforii po treningu na siłowni czy po komediowym maratonie filmowym. Co więcej, już sama myśl o ukochanej osobie staje się bodźcem do zwiększenia produkcji hormonów szczęścia. W trakcie miłosnego zbliżenia poziom endorfin rośnie nawet o 200 proc. Strumień przyjemnych doznań płynących z całego ciała do mózgu sprawia, że ten wydziela nie tylko więcej endorfin, ale również serotoniny, co w efekcie wprawia w nas w euforyczny nastrój i pozwala poczuć się szczęśliwymi. A co jeśli nie jesteśmy w związku? Okazuje się, że zwiększoną produkcję serotoniny i endorfin w mózgu możemy osiągnąć dzięki… jedzeniu czekolady. Kilka kawałków i od razu czujemy się lepiej. Z uwagi jednak na fakt, że czekolada to równie uzależniający, co tuczący wyzwalacz endorfin, warto dawkować go sobie w połączeniu z aktywnością fizyczną.
Sposobów na zwiększenie poziomu „hormonów szczęścia” jest dużo więcej. Gdziekolwiek byśmy ich nie szukali – w diecie np. przy spożywaniu takich produktów jak banany, owsianka czy nawet śledzie, w aktywności fizycznej takiej jak jazda na rowerze czy w pielęgnowaniu relacji z bliskimi osobami – każdy sposób jest dobry, żeby poczuć się szczęśliwymi. I aby ten stan osiągnąć wcale nie musimy wygrać na loterii czy polecieć na drugi koniec świata.
Źródło: Newseria.pl
Grey, fot.: pixabay